Kolorowe budki niewątpliwie tworzą warszawski krajobraz. Są brzydkie, pstrokate, irytująco proste w kształcie i nigdy nie przystają do otoczenia, w którym się znajdują. Trudno przewidzieć, gdzie można się na nie natknąć, choć te, które trwają, z pewnością stoją na bliżej nieokreślonych "szlakach handlowych". Niekiedy jest ich kilka na tej samej, krótkiej uliczce, by gdzie indziej, niczym meteoryt, inna budka w pojedynkę określała rozległą, pustą przestrzeń. Dla mnie te budki to też obraz z dzieciństwa, który powoli ustępuje nowoczesnym osiedlom i biurowcom. Być może są również świadectwem wciąż jeszcze trwającej transformacji gospodarczej i, niegdyś, raczkującego kapitalizmu.
środa, 23 stycznia 2013
poniedziałek, 21 stycznia 2013
niedziela, 20 stycznia 2013
Orange
Wreszcie udało mi się złapać trzy godziny na fotografowanie. Kontynuuję mój mini projekt (pewnie aż do najbliższej odwilży).
Spotkałem dziś pana, który przyglądając się, jak robię zdjęcie, powiedział: "Wie pan, nie pytam, co pan robi, bo to może być do Faktów". Nie, to nie jest do Faktów. Na razie jest do niczego ;)
Spotkałem dziś pana, który przyglądając się, jak robię zdjęcie, powiedział: "Wie pan, nie pytam, co pan robi, bo to może być do Faktów". Nie, to nie jest do Faktów. Na razie jest do niczego ;)
piątek, 4 stycznia 2013
Za płotem w Nowy Rok
01/02.02.13. Noworoczny kadr nocny. Ponieważ wkraczam w kolejny rok fotografowania zastanawiam się, czy kiedyś skończę te nocne zdjęcia Warszawy. Powoli dochodzę do wniosku, że póki pozostają one odskocznią od codzienności, raczej tego cyklu nie zamknę, bo to zbyt przyjemna odskocznia - takiej atmosfery jak nocą w dużym mieście nie ma nigdzie indziej o żadnej porze.
Subskrybuj:
Posty (Atom)