środa, 23 stycznia 2013

Żółta

Kolorowe budki niewątpliwie tworzą warszawski krajobraz. Są brzydkie, pstrokate, irytująco proste w kształcie i nigdy nie przystają do otoczenia, w którym się znajdują. Trudno przewidzieć, gdzie można się na nie natknąć, choć te, które trwają, z pewnością stoją na bliżej nieokreślonych "szlakach handlowych". Niekiedy jest ich kilka na tej samej, krótkiej uliczce, by gdzie indziej, niczym meteoryt, inna budka w pojedynkę określała rozległą, pustą przestrzeń. Dla mnie te budki to też obraz z dzieciństwa, który powoli ustępuje nowoczesnym osiedlom i biurowcom. Być może są również świadectwem wciąż jeszcze trwającej transformacji gospodarczej i, niegdyś, raczkującego kapitalizmu.

Brak komentarzy: