piątek, 9 stycznia 2009

Koniec tego

Koniec. Korzystając z tego, że aparat jest w serwisie, zawieszam go na kołku. Nie mam więcej ochoty fotografować, w ogóle nie mam na nic ochoty. Nie sądzę, by na tym blogu prędko się coś pojawiło, jeśli w ogóle się kiedyś pojawi. Dzięki za wszystkie odwiedziny i dobranoc, znikam.

czwartek, 1 stycznia 2009

Odtwórczy wobec myśli

Prysznic. Prysznic to z pewnością ten wynalazek, który jest głównym powodem "postępu cywilizacyjnego" ludzkości. No bo gdzie myśli się lepiej, jak nie pod prysznicem? Ja myślę tylko tam, czyli łącznie jakieś 15-20 minut dziennie.

Nie przypadkiem wstęp jest o prysznicu, gdyż przed paroma minutami wyszedłem z łazienki. I, o dziwo, coś wymyśliłem. Tym razem, co też się rzadko zdarza, woda ze słuchawki nie lała się na mnie w rytm smutków i trosk, lecz w rytm fotograficznych przemyśleń. Zastanawiałem się przed chwilą, jak to właściwie jest: czy fotografuję to, co myślę, czy jednak fotografia może być przed myślami. Innymi słowy, czy fotografując jestem odtwórczy wobec własnych myśli, czy jednak przez wizjer aparatu (choć nie zawsze jest) mogę zobaczyć coś, czego nie miałem w głowie. Co było pierwsze, kura, czy jajko? Całe te przemyślenia naszły mnie dlatego, że od kilku dni nie robiłem zdjęć (nie do końca celowo), ale za to dużo myślałem. Zorientowałem się, że wpadam w macki minimalizmu i coraz bardziej szukam kształtów, abstrakcji w tym, co widzę. Jednak nie sam fotograficzny nurt wydał mi się ciekawy, tylko ten fakt zorientowania się, uświadomienia sobie tego procesu. Czy ja wcześniej o tym nie wiedziałem? Nie widziałem, że tak się dzieje? I wtedy naszła mnie ta refleksja: oczywiście, że wiedziałem, choć być może podświadomie. Wpatrując się w tę kwadratową matówkę, czy też patrząc na świat oczami, widziałem to, co mam już w głowie. Nie chodzi tu jednak o sam fakt naśladownictwa, powtarzania schematów, czy też szukania widzianych gdzieś, kiedyś, kadrów, bo z tego zdaję sobie sprawę. Zaskoczyło mnie jednak to, że moje przesuwanie się w kierunku minimalizmu ma związek z tym, co siedzi w moich myślach. Może rozumuję w pewien sposób minimalistycznie? A może wręcz przeciwnie, moja głowa jest przeciążona skomplikowanymi sprawami, więc kiedy fotografuję uciekam od tego w proste kształty i formy? Właściwie, to nie mam odpowiedzi na te pytania, ale ciekawi mnie to niezmiernie.