wtorek, 30 września 2008

Przejrzystość rzeczy

Jak na razie zdjęć nowych nie ma (jakieś są, ale na nieskończonym filmie), więc coś znów napiszę.

Tak się złożyło, że Karolina z pierwszego zdjęcia ma dziś urodziny. Sto lat! Z tej oto okazji poszliśmy do Centrum Sztuki Współczesnej na wystawę Tomasza Sikory "Przejrzystość rzeczy", siódma edycja. Chciałem zatem w sprawie tej wystawy kilka słów wystukać.

Po pierwsze, dziwna to była wystawa. Ni to zdjęcia, ni to... rzeczy, ni to kolaż taki. Z początku czułem się, jakbym robił coś niewłaściwego, gdyż całość wydała mi się bardzo prywatną kolekcją, która nie powinna znaleźć się na wystawie. Każdy eksponat składał się z jakiegoś przedmiotu należącego do konkretnej osoby z naklejonym na nim zdjęciem tej osoby, dużą odbitką tegoż zdjęcia i tekstem od właściciela danego przedmiotu. Niektóre teksty były bardzo osobiste i aż dziwnie było je czytać. Czułem się, jakbym nie powinien tego robić. W trakcie zwiedzania, tak mniej więcej od połowy, zacząłem się dość dobrze bawić, analizując faktury zdjęć, oglądając przedmioty i czytając zabawne teksty. Od połowy zwiedzanie zrobiło się przyjemne. Mimo wszystko, już po wyjściu, jak i teraz, nadal mam wrażenie, że całość, którą zobaczyłem, nie powinna się nigdy znaleźć na wystawie. Pod skórą czuję, jakby gdzieś została naruszona czyjaś prywatność, jakbym to ja był w pewien sposób bezwstydnym podglądaczem. Co najgorsze w tym uczuciu, zostałem do tej roli w pewien sposób (zawsze mogłem wyjść) zmuszony. Pewien, a może i spory, niesmak po tej wystawie mi pozostał.

O wystawie

sobota, 27 września 2008

Anegdotka

W zeszłą sobotę robiłem zdjęcia na Pasażu Wiecha (dla nie-warszawiaków: taki pasaż na tyłach dużych domów handlowych w Centrum). Stoję, słucham muzyki i kadruję. Zdjęcia robiłem Yashicą D, która wygląda tak. W pewnym momencie słyszę przez słuchawki "Szefie, a taki aparat to robi lepsze zdjęcia niż taki normalny, cyfrowy? Bo ja widziałem, że takimi to artyści robią". Odwróciłem się i zobaczyłem uśmiechniętego Pana z zakupami. Uśmiechnąwszy się również nieco, zgodnie z prawdą odpowiedziałem "nie wiem" :) Zamieniliśmy kilka słów i po chwili Pan poszedł dalej w swoją stronę, a ja miałem dobry humor przez resztę tego pleneru :)

Pozytywne są takie niespodziewane, acz przyjazne spotkania :)

piątek, 26 września 2008

Podziemna Warszawa cz. 2


Poprzednia kompozycja była dość skomplikowana, więc teraz czas na coś prostszego. Tym zdjęciem wyczerpuję moje zapasy, ale mam nadzieję, że uzupełnię je wkrótce.

środa, 24 września 2008

Deszcz


W sobotę padało. Warszawa zawsze wydawała mi się specyficzna w czasie deszczu, ale jeszcze nie wiem, jaka. Może dowiem się tego, fotografując ją.

A może tak?

wtorek, 23 września 2008

Przerwy

A teraz zamiast zdjęcia taka mała, osobista refleksja. W sobotę odkryłem, że warto robić przerwy. Sobota była dniem, w którym pierwszy raz poszedłem robić zdjęcia po krótkiej przerwie. Przerwa zaistniała, gdyż brakowało mi pomysłu na zdjęcia. Przestałem zatem zbyt dużo myśleć nad zdjęciami i odłożyłem aparat. W końcu pomysł sam przyszedł, a ja pierwszy raz od jakiegoś czasu tak dobrze czułem się robiąc zdjęcia. Wreszcie dogadywałem się z aparatem, a późniejszy pobyt w ciemni i wywoływanie filmu tylko podkreśliło, że był to naprawdę udany dzień. A wszystko dzięki tej przerwie.

wtorek, 16 września 2008

Podziemna Warszawa


Przejście podziemne pod Wisłostradą w okolicach Starego Miasta i ulicy Nowy Zjazd

W Warszawie znajduje się dość dużo przejść podziemnych pod skrzyżowaniami, czy też zejść do metra (tych może niezbyt dużo). Wszystkie wyglądają podobnie. Są ciemne, wrażeniowe, szczątkowe. Takie jak to.

niedziela, 14 września 2008

Mosty



Na dobry początek jedno zdjęcie sprzed kilku miesięcy. Karolina realizuje właśnie projekt zdjęciowy "Mosty". Most Świętokrzyski.

sobota, 13 września 2008

Początek

To pierwszy post na tym blogu. Nigdy wcześniej nie miałem bloga, a tego założyłem z prostego powodu. Zaczynając od teraz zamierzam portretować (zdjęciowo) warszawską ulicę, a efekty tego projektu chciałbym gdzieś pokazywać. Doszedłem zatem do wniosku, że blog będzie w tym bardzo pomocny i wygodny. Kliknąłem więc kilka razy i wyklikałem bloga.

Na samym początku muszę zaznaczyć, iż projekt, który jest istotą tego bloga, jeszcze się zdjęciowo nie zaczął, ale niedługo zapewne się zacznie. Trudno mi powiedzieć, kiedy pojawi się pierwsze zdjęcie, bo tego nie da się przewidzieć. Zdjęcia będę robił na filmie, a filmy sam wywołuję, co też niestety trochę trwa. Potem jeszcze trzeba wybrane klatki zeskanować. Oby zdjęcia okazały się na tyle ciekawe, że wynagrodzą Wam, czytelnikom, czekanie.

Skąd sam pomysł? Odpowiedź jest dosyć prosta. Od dłuższego czasu szukałem pomysłu na zdjęcia, aż wreszcie zorientowałem się, że do tej pory nie zająłem się tym, co codziennie mijam podróżując przez miasto. Ulicą. Ta myśl wydała mi się szczególnie interesująca w swej prostocie i postanowiłem ją zrealizować. W ten oto sposób narodził mi się w głowie pomysł na zdjęcia, który jak niewiele innych całkiem mi się spodobał.

Mam nadzieję, że na pierwsze efekty nie trzeba będzie długo czekać. Zapraszam ponownie wkrótce!