piątek, 3 lipca 2009

World Press Photo 2009

Od kiedy interesuję się fotografią jest to pierwszy raz, kiedy nie zobaczyłem wystawy z tego konkursu. Wątpliwości co do jego celowości i samej idei miałem zawsze, ale tym razem opadły mi ręce aż do ziemi. Po pierwsze, nie zdążyłem, gdyż wystawa odbyła się w najgorętszym (pogodowo i organizacyjnie) okresie, jaki można było sobie wymyślić - w czerwcu. Po drugie i przede wszystkim, odbyła się... w Centrum Handlowym "Złote Tarasy". Gdy o tym myślę, to po prostu brak mi słów. Do tej pory, jak na porządną wystawę przystało, dostawała ona sale w PKiN, a więc można było nad zdjęciami w spokoju pomyśleć. A teraz? Tym razem wejście było bezpłatne i z dodatkowymi atrakcjami, jak: potrącający przechodnie z lodami, zapiekankami, kebabami; popychający przechodnie z zakupami; atmosfera zgiełku, hałasu, komercyjnego pędu (to akurat być może niezły komentarz do samego konkursu...), chaosu. Dlatego też na wystawę nie poszedłem i już nie pójdę, bo się skończyła.

Z tego miejsca chciałbym podziękować organizatorom za ten jakże wspaniały pomysł i podpowiedzieć, że następnym razem można te zdjęcia powiesić na parkingu podziemnym, a najlepiej przykleić do jezdni. Przecież tyle ludzi się tam kręci każdego dnia...

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Ciesze sie, nauka nie poszła w las :)

jakub

Unknown pisze...

A ja się z Tobą nie zgodzę.
Byłem, zobaczyłem, zachwyciło.
Zdecydowanie była możliwość dłuższej chwili skupienia nad poszczególnym zdjęciem, forma rozstawienia zdjęć zadziałała, nie było tłoku i zasłaniania, poziom złotych tarasów najmniej zatłoczony, ludzie którzy nie byli zainteresowani wystawą nie przechodzili w pobliżu. Zresztą zdjęcia były na tyle mocne, że nie wszyscy byli w stanie obejrzeć wszystkie.
Ponadto, wielokrotnie poruszając i nasuwając na myśl temat globalizacji, rozwoju świata i różnic kulturowych, myślę że otoczenie - Złote Tarasy, potęgowało tylko odczucia wystawy.

Pozdrawiam Cie serdecznie,
Maciej Antoniak,
znajomy Krzyśka Chrząszcza